Polecany post

Modowe inspiracje #4 Falbanka i geometryczne wzory

Czesc Kochani! Wciagnelam sie w robienie zdjec, wymyslanie stylizacji, szukanie ciuszkow, ze kolejny ...

niedziela, 24 stycznia 2016

Lush Salted Coconut i Santa's


Cześć! Witajcie serdecznie w nowym wpisie.
Słyszałyście może o firmie LUSH? Przypuszczam, że wiele z Was słyszało, albo nawet miało przyjemność testować naturalne kosmetyki tej firmy.
Ja spotkałam się z nią już kilka lat temu na YouTube. Było to dla mnie „wielkie łał”, bo kosmetyki nie były dostępne w Polsce, przepięknie wyglądały (szczególnie kule do kąpieli), no i były tworzone ręcznie bez tej całej kosmetycznej chemii, która jest chyba w większości kosmetyków drogeryjnych.
Dopiero po kilku latach, będąc na zakupach w Dortmundzie, miałam możliwość wejść pierwszy raz do sklepu LUSH, poczuć ten niesamowity zapach, który się w tym miejscu unosi i oczywiście poczynić małe zakupy.
Jako, że w tamtym czasie cierpiałam na brak peelingów, skusiłam się na dwa: Salted coconut- to peeling przeznaczony do użytku na dłoniach, natomiast słynny Santa’s  to peeling cukrowy  do ust.



Salted coconut to peeling solny (zdjęcie powyżej). Ma kremową konsystencję z bardzo wyczuwalnymi drobinkami soli. Zapach jest również bardzo solny, ale wyczuwalny jest także kokos. Produkt ten jest przeznaczony specjalnie do dłoni. Według mnie to świetny produkt, genialnie usuwa martwy naskórek, pozostawia na dłoniach lekki film, ale nie jest on bardzo tłusty i nie przeszkadza mi w ogóle. 
Używałabym go ostrożniej jeżeli macie bardzo delikatną skórę dłoni, bo może być on zbyt agresywny. Natomiast dla mnie efekt daje idealny, dłonie są gładkie, miękkie i intensywnie nawilżone, a to za sprawą naturalnych składników, a nie jak w przypadku większości kosmetyków drogeryjnych parafiny.
Przyznam, że jest to mój peelingowy ulubieniec :)
Tak samo jest w przypadku Santa's :)


Tym razem to peeling cukrowy. Intensywnie czerwony, a w środku są urocze małe serduszka. I jak tu się nie skusić na jego zakup??? :)
Ten produkt w przeciwieństwie do Salted Coconut jest konsystencji stałej, mocno zbity, ciężej go wydobyć ze słoiczka, trzeba troszkę wydłubać paznokciem, jest jakby zbrylony. To wszystko jednak nie obiera mu jego świetności. Po jego użyciu usta są miękkie, intensywnie czerwone, nie ma na nich suchych skórek, przy jego regularnym stosowaniu nie mam problemu z pękającymi ustami, ale to jest też sprawka używania balsamu Eos.

Bardzo serdecznie polecam Wam oba te produkty. Jedyny minus jaki aktualnie zauważam to może być dla niektórych cena. Z tego co pamiętam Salted Coconut kosztował 13 a Santa's 9 euro, no i również dostępność. W Polsce niestety Lush jest niedostępny, nad czym pewnie wiele osób ubolewa, ja do niedawna również.

Dajcie koniecznie znać czy używałyście jakiegoś produktu Lush, co polecacie, by kupić, bo nie są to moje ostatnie zakupy z tej marki.
Pozdrawiam Was gorąco w ten (u mnie) pochmurny, leniwy dzień. Do następnego! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz