Polecany post

Modowe inspiracje #4 Falbanka i geometryczne wzory

Czesc Kochani! Wciagnelam sie w robienie zdjec, wymyslanie stylizacji, szukanie ciuszkow, ze kolejny ...

sobota, 14 września 2013

Recenzja porównawcza samoopalaczy z Sun Ozon


Już od dłuższego czasu testowałam dwa rodzaje samoopalaczy (w sprayu i chusteczkach) z firmy Sun Ozon. Dzisiaj opowiem jak mi się one sprawdziły, czy mogę je polecić itd.
Zacznijmy od kwestii technicznych. 


Pierwszy samoopalacz (w sprayu) ma pojemność 150 ml, kosztuje ok. 8-9zł (jest dostępny w drogeriach Rossmann). Ja mam wersję do normalnej i ciemnej karnacji mimo, że jestem dosyć blada, natomiast nie widziałam czy istnieje wersja do skóry jasnej. Ma bardzo wygodny atomizer, więc nie jesteśmy w stanie zrobić sobie nim krzywdy.


Druga wersja to ta w chusteczce. W opakowaniu mamy jedną dosyć dużą chusteczkę, a jej cena to ok. 1,50zł. 

Jeśli chodzi o porównanie tych produktów i moją ocenę...
Pamiętajcie, że przed nałożeniem jakiegokolwiek samoopalacza należy skórę speelingować, tak żeby nie pozostał na niej martwy naskórek i no oczywiście nałożyć balsam. 
Aplikacja jest o wiele szybsza i nie trzeba się specjalnie natrudzić przy wersji w sprayu. Z chusteczką jest o tyle problem, że trzeba na oko rozprowadzić, np. na nogach, równomiernie cały produkt, a to nie jest takie łatwe.
Zapach jest o wiele bardziej przyjemny na skórze po aplikacji sprayu, chusteczka daje zapach "chemicznego kurczaka", a mnie to nie bardzo się podoba :)
Nie zauważyłam, żeby któryś z tych preparatów brudził ubranie. Ja po aplikacji ubierałam się dosłownie po kilku minutach, a ubrania były czyste.
Jeśli chodzi o efekt na skórze (bo to jest przecież najważniejsze) to to starcie wygrywa ponownie wersja w sprayu. Przez tak długi czas stosowania, na skórze raz zrobił mi się jeden delikatny zaciek, może to było spowodowane tym, że zbyt szybko się ubrałam. Po pierwszym nałożeniu samoopalacza w chusteczce, a to było trzy dni przed większym wyjściem, myślałam, że dostanę zawału jak zobaczyłam moje nogi, które wyglądały dosłownie jak dalmatyńczyk. Efekt był okropny, moje nogi miały odcień ciemnej pomarańczy, a w wielu miejscach były po prostu nieopalone. 

Podsumowując, w przyszłym roku na pewno wrócę do samoopalacza w sprayu, bo był naprawdę rewelacyjny jak za swoją niską cenę. Robił to co miał robić więc mogę Wam go z czystym sercem polecić.
Chusteczki, to zupełnie nie moja bajka. Nie sprawdziły się w ogóle, robią się po nich zacieki, skóra brzydko pachnie itd. Nie polecam.

A Wy miałyście styczność z tymi produktami, jak Wam się sprawdziły?
Pozdrawiam, Mirella :)

Przepis na zdrowy shake

Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami przepisem na pyszny shake owocowy, który świetnie sprawdzi się na śniadanie, ale także (dla osób nie odchudzających się) na kolację. 
Jego przygotowanie jest banalnie proste. Potrzebujemy:
2 banany
2 jabłka
2 kiwi 
płatki owsiane lub otręby 
cynamon ok. 2 łyżeczek
można dodać trochę miodu

1) Do pojemnika od blendera wsypujemy ok. 2 garści płatków owsianych lub otrębów i miksujemy, aż do uzyskania proszku. Dzięki nim shake szybko nas zapełni i przez długi czas nie będziemy czuć głodu.


 2) Następnie kroimy jabłka i banany na mniejsze cząstki, a kiwi należy przekroić na pół i łyżką wydrążyć miąższ.


3) Wszystkie składniki należy wrzucić do miksera, dodać cynamon i opcjonalnie miód. Miksować przez ok. 30-40 sek. 

4) Przelewamy nasz shake/koktajl do szklanki. Możemy go u góry przystroić miętą lub pokrojonymi owocami.
 Mniam :)