Polecany post

Modowe inspiracje #4 Falbanka i geometryczne wzory

Czesc Kochani! Wciagnelam sie w robienie zdjec, wymyslanie stylizacji, szukanie ciuszkow, ze kolejny ...

środa, 30 września 2015

Miesiąc oczami mojego telefonu- wrzesień

Hej Kochani! Wrzesień minął jak z bicza strzelił, nawet nie wiem kiedy. Więc dzisiaj przyszła pora na podsumowanie mojego miesiąca w zdjęciach. Minione dni były dla mnie bardzo udane, jak zobaczycie na zdjęciach, to dobre, małe chwile zapadają najbardziej w pamięć i to przez nie jesteśmy najbardziej szczęśliwi :) Miłego oglądania!


Wrzesień zaczęłam od kupna gazetki Women's Health, której jeszcze nigdy nie czytałam. Powiem Wam szczerze, że jest to jedna z ciekawszych gazet jakie kiedykolwiek miałam w ręku. Serdecznie Wam polecam jeśli szukacie informacji na temat ćwiczeń, jedzenia, zdrowego stylu życia itp. :)


A tutaj moje nowe "domki" dla moich pędzli czyli pastelowe doniczki z Biedronki z pięknymi kokardkami :) Teraz to ja się mogę malować :)









Od dawna szukałam jakichś w miarę zdrowych przekąsek/batoników, które mogłabym nosić ze sobą w torebce na tak zwane nagłe przypadki. I przypadkiem w Biedronce odkryłam Vitanella Batony musli. Są bardzo smaczne, mają różne wersje smakowe, a na dodatek nie są aż tak wielką bombą cukrową, jakby się można było spodziewać :)

A z jedzeniowych jeszcze rzeczy:



Moja pierwsza w tym roku dynia :) Nie, nie to nie jest jeszcze dynia halloweenowa, ta tylko wylądowała w zupie ;)



W tym miesiącu było dużo chwil ze słodkościami. Może to u góry nie wygląda pięknie, ale są to przepyszne pierogi z truskawkami, bitą śmietaną, musem truskawkowymi i aroniami. Mniam!


A na dokładkę puszysty "donucik" z polewą czekoladową :)


Często też na ciepłe wrześniowe dni robiłam lemoniadę z cytryną, limonką i lodem.


Zaliczyliśmy też z Piotrkiem wizytę w moim ulubionym Skrzydlatym Byku. Miało być zdjęcie pięknego hamburgera, ale zniknął tak szybko, że pozostało tylko zrobić na dowód zdjęcie kawy i korzennego ciasteczka. Ten duet również był przepyszny :)


Jesienią bardzo lubię chodzić do Starbucksa na Pumpkin spice latte, ale nie zawsze niestety jestem w Katowicach. Żeby umilić mi jedno pochmurne popołudnie, Piotrek zaprosił mnie na również moją ulubioną Chai latte, którą od niedawna serwują w McDonald's. Dziękuję! A potem zrobiliśmy sobie wycieczkę do gliwickiej palmiarni, ale o tym już był wpis :)




Tutaj halloween make-up in progress :) Nie wiedziałam czy uda mi się w październiku nagrać dla Was taki tutorial, dlatego postanowiłam, że zrobię to wcześniej :)

Pamiętacie co na początku wpisu napisałam? Że dzięki drobiazgom, krótkim małym chwilą człowiek jest szczęśliwy. A u mnie szczęście w tym miesiącu wyglądało tak:


Oglądanie meczu piłki nożnej na świeżym powietrzu z pięknymi jesiennymi widokami...


Robienie zdjęć na bloga, zawsze okraszone olbrzymią dawką dobrego humoru.... i moich głupich min :)

Wspólne spanie z Zumkiem na kanapie i czekanie, aż P. wróci z pracy :)





















No i najpiękniejsze ostatnio wieczory z P. : granie na komputerze, oglądanie przed snem Banshee i cieplutki kominek :) Mmmm nic mi do szczęścia więcej nie trzeba :)

Mam nadzieję, że Wasz wrzesień również był tak udany jak mój :)
Dajcie znać co Wam się zdarzyło ciekawego, co jedliście, widzieliście, robiliście :)
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego!

wtorek, 29 września 2015

Modowe inspiracje #10 Czas wskoczyć w sweterki


Hej! Sama nie wierzę, że to już dziesiąty tydzień modowych inspiracji, ale ten czas leci. Jestem z siebie dumna, że jednak potrafię się spiąć, wymyślić stylizacje, wyjść, zrobić zdjęcie, napisać wpis itd. Po wyświetleniach widzę, że te wpisy też chętnie Wy oglądacie, dlatego dzisiaj oficjalnie zaczynamy drugą dziesiątkę modowych inspiracji.
Na zewnątrz są już czasami takie mrozy, szczególnie z rana i wieczorem, że nie bardzo wiadomo jak się ubrać. Wczoraj np. było przepiękne słońce i siedząc w nim było naprawdę gorąco, ale jak tylko weszło się do cienia, to ogarniał olbrzymi chłód i bez kurtki się nie obyło.

Na taką dziwną pogodę wybrałam:
- różowy sweterek przeplatany srebrną nicią LC Waikiki,
- legginsy jeansowe Cropp,
- granatowe baleriny Deichmann,
- czarna ramoneska H&M,
- beżowa torebka Parfois,
- naszyjnik Cropp,
- i standardowo moja biżuteria: zegarek Parfois, bransoletka Pandora, pierścionek W. Kruk.

A Wy co wybieracie na tak przeciwną pogodę jaka panuje teraz za oknem? Dajcie koniecznie znać w komentarzach.
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! :)

poniedziałek, 28 września 2015

Ziaja Bloker


Hej! Lato się skończyło, testowanie trwało naprawdę długo, ale dzisiaj już mogę opowiedzieć Wam o produkcie, w którym pokładałam olbrzymie nadzieje. Mowa o anty-perspirancie Ziaja Bloker. Kupiłam go z myślą o letnich upałach, żeby całkowicie zminimalizować pocenie się. Nie byłam do końca przekonana czy ten produkt w ogóle będzie działać, ale po długim czasie jego używania mogę powiedzieć, że działa.
O co w ogóle chodzi z tym produktem? Ziaja Bloker to anty-perspirant, który ma całkowicie blokować produkcję potu. Nie wiem czy to do końca jest zdrowe, ale myślę, że na okres letni, gdzie w upałach nawet przy niewielkim ruchu człowiek się poci dosyć obficie, jest to naprawdę ciekawe rozwiązanie. Kiedy zaczynamy stosować bloker używamy go przez 2-3 dni na noc (pamiętajcie, że skóra nie może być od razu po depilacji, bo może pojawić się podrażnienie, krostki i swędzenie), a później 1-2 razy na tydzień.
Co mówi o nim producent?
"Skutecznie redukuje nadmierne pocenie. Ogranicza wydzielanie potu i przykrego zapachu. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości. Nie zawiera parabenów i barwników". Zgadzam się w każdej kwestii z producentem, produkt działa tak jak ma działać. Czy nie zawiera parabenów i barwników? Tego nie wiem, bo nie znam się aż tak dobrze na składach, ale wierzę, że tak jest.
Jak dla mnie produkt bardzo fajny, polecam go na duże upały, bądź dla osób, które borykają się z nadmiernym poceniem się.
Kwestię zawartości aluminium pozostawiam każdemu do rozpatrzenia we własnej głowie, bo każdy z nas ma inne zdanie na ten temat, więc nie chcę wywoływać niepotrzebnej dyskusji :)


Dajcie znać czy używałyście tego produktu lub jakiegoś podobnego, jak Wam się sprawdził.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i do następnego! :)

Jeśli nie widzieliście mojego ostatniego filmu to zapraszam:


piątek, 25 września 2015

Moje odkrycie BIO SOKI


Hej Kochani! Dzisiaj bardzo krótko, ale na temat. Przeżywam ostatnio jakieś jedzeniowe oświecenie, staram się jeść jak najmniej fast foodów, a o wiele częściej wybieram rzeczy zdrowe. Chciałabym po prostu jeść lepiej niż do tej pory, ale powodem jest również moje olbrzymie wypadanie włosów, co mam wrażenie spowodowane jest nieodpowiednią ilością witamin.
Od jakiegoś czasu piję znacznie więcej soków, co jest zdrowe, a zarazem bardzo przyjemne. Wybieram zawsze soki, które mają w sobie 100% warzyw, owoców lub dodatek przypraw, herbat itp. Ale nie kupuję takich, które są słodzone cukrem lub innymi substancjami, które mają w sobie jakieś dziwne składniki typu regulatory kwasowości, aromaty itp.
Mam dla Was dzisiaj moje ulubione ostatnio soki, które odkryłam w Rossmannie. Na półce z artykułami dla dzieci i niemowląt odkryłam bio soki z serii Babydream. Są to 100% soki owocowe lub warzywne (jak kto woli) z certyfikowanych, ekologicznych upraw. Mają dużo wariantów smakowych, są np. z dodatkiem herbaty (melisa) bądź koprem włoskim. Są przepyszne, zdrowe, nie mają w sobie żadnych chemicznych dodatków, za to zawierają dużo witaminy C. Można je podawać dzieciom już od 4 miesiąca życia.
Dla mnie takie 500 ml buteleczki są idealnym rozwiązaniem na co dzień, kiedy jestem poza domem, mam przy sobie w torebce taki mały kartonik. Cena ok. 3-4 zł. Mam nadzieję, że dostarczanie większej ilości witamin i bardziej zbilansowana dieta, pozwolą mi uporać się z wypadaniem włosów (i nie będę jednak łysa :) ), no i że ogólnie będę się lepiej czuć.

Dajcie znać czy pijecie soki, co polecacie, czy macie jakieś inne rozwiązania na dostarczanie witamin np. koktajle, smoothie? :)
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! :)

wtorek, 22 września 2015

Modowe inspiracje #9 Jesienna ramoneska


Hej! Dziś wtorek czyli czas na kolejną modową inspirację. Nie wiem jak u Was ale u mnie jest już dosyć zimno i mimo, że świeci słońce, kurtka jest dla mnie punktem obowiązkowym w moim stroju.
Nie wiem czy wiecie, ale bardzo lubię przełamywać style i dzisiaj do miejsko-eleganckiej stylizacji dodałam sportowe buciory czyli moje New Balance.

A co dokładanie mam na sobie?
- koszula w diamenty dział dziecięcy H&M,
- jeansowe legginsy Cropp,
- skórzana ramoneska stara jak świat :) H&M,
- torebka granatowa Parfois,
- buty New Balance model RC400,
- pod szyją mój ostatni zakup czyli naszyjnik z Cropp.

Jak Wam się podoba? Jeśli nie lubicie łączenia ciężkich, sportowych butów z eleganckimi stylizacjami, zawsze możecie zamienić je na np. mokasyny albo eleganckie botki :)
Dajcie znać co Wy o tym sądzicie.
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! :)

poniedziałek, 21 września 2015

Palmiarnia Gliwice


Hej! Zapraszam Was dzisiaj na wpis o bardzo ciekawym miejscu. W końcu udało mi się namówić Piotrka żebyśmy odwiedzili palmiarnię w Gliwicach, o której tak dużo słyszałam, a jeszcze nigdy nie miałam okazji tam być.
Kilka informacji przed odwiedzeniem dla Was:
Palmiarnia mieści się w samym centrum Gliwic przy ulicy Aleksandra Fredry 6, czynne przez cały tydzień, bilet wstępu normalny kosztuje 7 zł bez ograniczenia czasowego. W środku macie olbrzymie pawilony z roślinami, osobny pawilon sukulentów i akwarystyczny.

A teraz trochę zdjęć z naszego wypadu:



Ach te kaktusy :)


Agawa to właśnie z niej produkuje się mój ulubiony zamiennik cukru czyli syrop z agawy.




A Pan Kameleon próbował pokazać nam jak bardzo jest zwinny :)


Bambus


Moje ulubione przepiękne storczyki :)





No i pan grający na fortepianie tuż przed wejściem do palmiarni.

Bardzo serdecznie polecamy Wam wypad do palmiarni, było ciekawie, widzieliśmy mnóstwo przepięknych roślin i ryb. Bardzo miła chwila relaksu jak w prawdziwej dżungli :) Zapraszam Was serdecznie na vloga z tego wypadu:


Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! :)

niedziela, 20 września 2015

Ziaja Odżywka intensywne wygładzenie


Hej! Dzisiaj moja krótka opowieść o mojej ulubionej odżywce do włosów bez spłukiwania z Ziaji. Mam włosy, które nie są jakieś trudne do stylizacji, ale mam olbrzymi problem z ich puszeniem. Wystarczy niewielka wilgoć, odrobina mżawki i moje włosy z pięknych ułożonych robią się na kształt grzywy lwa :) Wyglądam wtedy śmiesznie, a moja grzywka to jest chyba wtedy najgorsza tragedia na mojej głowie.
Od dawna szukałam czegoś co pomoże mi poradzić sobie z tym problemem, aż w końcu kupiłam w sklepie Ziaja Odżywkę intensywne wygładzenie, spray do włosów niesfornych. Zawiera ona proteiny jedwabiu, kondycjonery i witaminy.
Co mówi producent?
"Nadaje włosom wyjątkową gładkość. Przywraca im naturalny blask. Nawilża oraz chroni włosy przed utratą wilgoci." itp. itd.
Moja opinia?
Tak jak wspomniałam na początku jest to moja ulubiona odżywka do włosów. Przepięknie wygładza, ułatwia rozczesywanie (mimo że Tangle Teezer robi co ma robić to z tą odżywką czesanie to jeszcze większa przyjemność), włosy są po niej miękkie, lśniące, no po prostu rewelacja. Produkt pięknie pachnie, tak słodko, kosztuje grosze, bo ok. 7 zł no i jest dostępny w sklepach Ziaja, ale pewnie też w innych miejscach, gdzie są dostępne produkty Ziaja.
Jeśli chodzi o aplikację można tej odżywki używać na suche bądź mokre włosy (ja to zawsze robię na mokre), spryskujecie sobie całą głowę, a następnie rozczesujecie. Później można głowę wysuszyć suszarką lub naturalnie, jak wolicie.
Jeśli macie taki sam problem z włosami jak ja to polecam Wam ją serdecznie.

Tutaj jeszcze opis producenta i skład:


Co sądzicie na temat tego produktu, używałyście go? Dajcie znać! :)
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! :)

sobota, 19 września 2015

Balsam do ukojenia twarzy czyli krótko o wodach termalnych


Hej! Dzisiaj mam dla Was wpis na temat wód termalnych, które jedne uważają za niezbędny kosmetyk w swojej toaletce/łazience, a inne za "taką sobie po prostu wodę z dużo kasy". Czym jest dokładnie woda termalna, do czego służy, jakie daje efekty i czemu ją polubiłam dowiecie się właśnie z dzisiejszego wpisu. Zapraszam!

Czym jest woda termalna?
Od samego początku :) Wody termalne to takie wody, które przepływają nawet na powierzchni 6 tys. metrów poniżej gruntu, ogrzewane są m. in. przez przepływającą przez ziemię magmę, zanim dojdą do swego ujścia nabierają wielu cennych składników. Wykorzystywane są w celach leczniczych w różnych ośrodkach, natomiast stosuje się je również do produkcji różnych kosmetyków np. kremów ale również można je kupić w sprayu jako samodzielny produkt.
Do czego służy i jakie daje efekty?
Wody termalne jako kosmetyk pielęgnacyjny mają za zadanie przede wszystkim łagodzić podrażnioną skórę, nawilżać, pomagać w gojeniu się niedoskonałości.
Skóra po ich zastosowaniu powinna być nawilżona, złagodzona ale nie ściągnięta.
Dlatego też są dwie szkoły aplikacji wody termalnej:
1) Spryskujemy twarz, odczekujemy minutę i osuszamy skórę chusteczką, wtedy nie powinno dojść do efektu ściągnięcia skóry,
2) Spryskujemy twarz i dajemy wodzie wchłonąć/wysuszyć się całkowicie. Wiele osób twierdzi, że w ten sposób skóra może być troszkę przesuszona. Dlatego musicie same znaleźć dla siebie dobre rozwiązanie.
Zobaczycie najlepsze rezultaty jeśli macie skórę suchą, wrażliwą i skłonną do podrażnień,
Jaką wodę warto kupić?
Najbardziej popularne są wody z Vichy, Avene, Uriage, La Roche-Posay.... Ja natomiast natknęłam się na swoją w Rossmannie i zdecydowałam się na tą ze zdjęcia czyli Caramance z dodatkiem aloe vera. Jestem z niej bardzo zadowolona, serdecznie Wam ją polecam. Natomiast mam w planach po jej zużyciu wypróbować, którąś z wyżej wymienionych :)

Co pisze na jej temat producent:


Dajcie znać czy używacie wód termalnych i jak Wam się sprawdzają. Jakie są Wasze ulubione?
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego :)

czwartek, 17 września 2015

DIY: Pomysły na wykorzystanie jesiennych liści


Hej :) Po wyświetleniach ostatniego wpisu widziałam, że pomysł z pokazywaniem kreatywnych pomysłów DIY znalezionych w sieci przypadł Wam do gustu. Pomyślałam więc sobie, że co jakiś czas pojawi się wpis z tej "dziedziny" i może zainspiruje Was do własnoręcznego udekorowania domu/mieszkania :)
Dzisiaj przychodzę do Was z tematem wykorzystania jesiennych liści w fajny i ciekawy sposób.


Jako wisząca ozdoba na ścianę. Moim zdaniem wygląda to przepięknie :) LINK do drugiego zdjęcia i LINK do pierwszego zdjęcia


Nie wiem jak Wy, ale mi bardzo podoba się motyw wieńców na drzwiach i na stołach. I o dziwo ich zrobienie wcale nie jest takie trudne. LINK


A to jest mój tegoroczny hicior. Po co kupować gotowe poduszki w Home&You skoro można zrobić je samemu, a przy tym świetnie się bawić. LINK


No i ostatnia propozycja na dziś czyli waza/patera/misa (zwał jak zwał) no oczywiście z liści. Ciężko mi to sobie wyobrazić jak to się trzyma w rzeczywistości, ale jest to dosyć ciekawy pomysł. LINK

Na dzisiaj to już wszystko. Mam nadzieję, że Wam się znowu spodoba. Wkrótce kolejne pomysły na projekty DIY.
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! :)

środa, 16 września 2015

DIY: Pomysły na jesienne świeczki


Hej! Tak jak obiecałam powracam na bloga z pomysłami DIY, których już nie było tutaj od bardzo dawna. Uwielbiam przeszukiwać sieć w poszukiwaniu ciekawych pomysłów na dekoracje czy wystrój wnętrz, dlatego też dzisiaj mam dla Was inspiracje na jesienne świeczki, które jak dla mnie są przepiękne. Jeśli tylko czas i możliwości będą, na pewno któryś z nich zrobię sama w domu :)

Ps. Pod zdjęciem każdego ze świeczników załączam link do strony, gdzie możecie się dowiedzieć dokładnie jak je wykonać :)


Piękne malutkie pieńki drewna, a dynia obok mistrz drugiego planu :) LINK


Te z cynamonem są baaaardzo proste do wykonania. A taki cynamon możecie dostać w Lidlu. LINK


Te są równie banalne do wykonania co poprzednie. Tylko sio do parku liście zbierać :) LINK


No i chyba mój faworyt w tym roku. Jest z nimi nieco więcej pracy, ale nie powiecie mi, że efekt nie jest wspaniały :) LINK Aaaa i polecam Wam właśnie ten blog. Jeśli nie wiecie co zrobić ze słoikami, to tam znajdziecie chyba każdy pomysł jak je użytecznie wykorzystać :)

Na dzisiaj to tyle. Szybkie jesienne inspiracje. Mam nadzieję, że wpis Wam się spodobał. Zajrzyjcie koniecznie w linki, które zostawiłam, aby ułatwić sobie pracę.
Pozdrawiam Was gorąco i do następnego :)