Polecany post

Modowe inspiracje #4 Falbanka i geometryczne wzory

Czesc Kochani! Wciagnelam sie w robienie zdjec, wymyslanie stylizacji, szukanie ciuszkow, ze kolejny ...

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Projekt denko cz. 2


Hej Kochani! Przepraszam za bardzo długą ciszę na blogu. Przyczyn mojego zniknięcia było wiele, ale w końcu wracam. Zapraszam Was dzisiaj na drugą część projektu denko. Dzisiaj pokażę produkty do włosów i takie, które nie mają konkretnej kategorii.


Jak wiecie, bądź nie wiecie, jestem wielką fanką suchego szamponu z Isany (Rossmann) i jak widać zużyłam w ostatnim czasie aż dwa opakowania. Nie będę się o nim już wypowiadać, bo wcześniej powiedziałam o nim wszystko. Krótko mówiąc jest po prostu super!
Jakiś czas temu używałam również z Isany lakieru do włosów (utrwalenie 5+). Byłam bardzo zadowolona, więc postanowiłam kupić go ponownie, no i niestety nie byłam ponownie w euforii. Może zmienił się jego skład, albo moje włosy go nie polubiły, ale tym razem lakier ten nie sprawdził się w ogóle. W małej ilości nie utrwalał włosów wcale, a w większej ilości sklejał włosy i tworzył z nich tzw. "kask". Nie polecam, mimo że nie kosztował wiele.
O szamponie z Green Farmacy powstała osobna recenzja, więc zapraszam jeśli ktoś jest zainteresowany większą dawką informacji klik. Jak dla mnie średniak, ale tragedii nie było :)
Odżywkę z Alterry męczyłam przez dobre klika miesięcy i już później została wykorzystana jako pianka do golenia nóg, bo znieść jej już nie mogłam. Czy bym ją nałożyła na włosy, czy bym tego nie zrobiła, różnicy nie było żadnej. Ani włosy nie były lepsze w dotyku, ani się lepiej nie rozczesywały. Kiepski produkt, nie polecam.


W ostatnim czasie udało mi się zużyć trzy płyny do kąpieli. Ten z Luksji o zapachu czekolady i pomarańczy jest moim faworytem i co jakiś czas do niego powracam z wielką przyjemnością (już kiedyś chyba o nim wspominałam na blogu). Później wpadł mi w ręce płyn z All about beauty (chyba dostępny w Tesco) o zapachu lawendy, który również skradł moje serce. Zapach przepiękny, wspaniały do relaksacyjnej wieczornej kąpieli po całym dniu w pracy, wydajny i w dobrej cenie. Następnie kupiłam płyn z Isany o zapachu jabłka i wanilii. Miał piękny zapach i tworzył super pianę, ale niestety był bardzo niewydajny ( 750 ml butelka starczyła mi na ok. 8 kąpieli), ale można mu to wybaczyć, bo kosztował ok. 4 zł :)
Antyperspiranty z Rexony są moimi ulubionymi i świetnie się u mnie sprawdzają. Tym razem wypróbowałam wersję z aloe vera, która miała delikatny ale bardzo świeży zapach. Jak dla mnie to chyba jedne z lepszych antyperspirantów na rynku i serdecznie je polecam. 
Pasta do zębów jak pasta nic szczególnego, ale byłam ciekawa czy zwykła pasta wybielająca może się równać z tymi z wyższej półki np. Blanx White Shock, którą już kiedyś recenzowałam. Po moich testach okazało się, że jeśli już wybielaliśmy zęby u stomatologa lub pastą, to ta Prokudent Med świetnie nadaje się do podtrzymania efektów i wcale nie trzeba wydawać na taki produkt fortuny. Ja swoją nabyłam w promocji chyba za 3 zł :)

W końcu udało mi się napisać o wszystkich ostatnio zużytych rzeczach, ale w szafce już czekają następne do zrecenzowania :) 
Od czerwca będę pojawiać się regularnie i wrzucać wpisy, ponieważ w końcu stałam się posiadaczką lustrzanki no i zdjęcia nareszcie będą w dobrej jakości (a za te dzisiejsze przepraszam, bo były robione dawno temu starym aparatem) :)

Dajcie znać czy używałyście któregoś z produktów, o których pisałam.
Pozdrawiam serdecznie i do następnego :)