Polecany post

Modowe inspiracje #4 Falbanka i geometryczne wzory

Czesc Kochani! Wciagnelam sie w robienie zdjec, wymyslanie stylizacji, szukanie ciuszkow, ze kolejny ...

sobota, 22 sierpnia 2015

Co wybieram, gdy jem "na mieście"?

Jeśli śledzicie mnie na blogu, YouTube i innych social mediach, to pewnie wiecie, że jestem wielką fanką jedzenia. Uwielbiam dobrze zjeść, odkrywać nowe smaki, sama przyrządzać jedzenie, to wszystko sprawia mi ogromną radość. Staram się jak najczęściej gotować w domu, ale ostatnio coraz więcej jest okazji żeby zjeść coś "na mieście" czyli gdy wychodzę ze znajomymi, spieszę się do pracy i nie zdążyłam zjeść śniadania lub po prostu kiedy nie chce mi się gotować, bo dopadł mnie przysłowiowy leń. Wtedy wszystko próbuje mnie przekonać, że jest smaczne, fast foody uśmiechają się do mnie wdzięcznie, żebym sobie zafundowała hamburgera, cola leje się wszędzie strumieniami i jak na złość, gdy jestem głodna wszędzie widzę tylko niezdrowe jedzenie :)
Jeszcze jakiś czas temu poddałabym się i od razu skoczyła na jakiś fast food, jednak teraz nie daję się złamać, sama decyduję o tym co jem i gdzie jem (najlepiej żeby było to miejsce, gdzie jest jak najbardziej zdrowa żywność). Podejmuję świadome decyzje żywieniowe, ale to nie jest tak, że chcę schudnąć i teraz nie ruszam niczego niezdrowego, tylko jem bardziej świadomie, a waga jest na stałym, odpowiednim poziomie. Mam ochotę na fast food, czemu nie? Ale nie codziennie, jak to było kiedyś :) Chociaż przyznaję się, grzeszę w kwestii jedzenia jak wiele osób, ale najważniejsze to widzieć swój błąd i wyciągnąć wnioski :)
Pokażę Wam teraz troszkę zdjęć moich posiłków poza domem i nie bójcie się to nie będzie sama zieleninka :D


Jestem fanką kuchni włoskiej, więc jak już idę gdzieś do jakiejś knajpki czy restauracji, często wybieram właśnie dania włoskie typu lasagne, penne, tagliatelle z różnymi dodatkami. Powyżej na zdjęciach klasyczna lasagne bolognese i penne z pieczarkami i kurczakiem akurat z Pizza Hut :)


Kiedy jem w znanych "sieciówkach" typu North Fish, McDonald's itp. zazwyczaj wybieram tortille i do tego soki przecierane lub zwykły sok pomarańczowy. Unikam picia coli ze względu na ciągłe problemu z gardłem i anginy, bąbelki i zimno niestety mi nie służą. Na zdjęciu tortilla z gotowanym łososiem, serem kozim, gołdą, suszonymi pomidorami i szpinakiem, a do tego sok z kiwi, brzoskwini i czegoś tam jeszcze :)


Moją ulubioną jedzeniową "sieciówką" jest Zen Thai (w niektórych miastach nazywa się Silver Dragon). Tam można dostać różnego rodzaju tajskie jedzenie, które jak dla mnie nic wspólnego z Tajlandią nie ma, ale jest mam nadzieję zdrowsze od McDonald's itp. Chociaż jak sobie pomyślę o tym kurczaku w chrupiącej panierce smażonym na głębokim tłuszczu to chyba aż tak zdrowo nie ma, więc mogę uznać to za jeden z moich jedzeniowych grzechów.
Najczęściej zamawiam tam tzw. Kubełek nr 4 czyli makaron z warzywami z sosem słodko-kwaśnym z kawałkami tego właśnie strasznego chrupiącego kurczaka :)


Lubię też bardzo sałatki, ale to nie mogą być takie sałatki typu fit dla osób odchudzających się czyli sama zieleninka i warzywa, dla mnie sałatka musi mieć coś jeszcze, co mnie "zapełni", czyli np. kawałki łososia, kurczaka, grzanki itp. Wtedy wiem, że zjem prawie w 100% zdrowo, ale przy okazji będę też syta :)


No i mój największy grzech (chociaż wmawiam sobie, że pizza jest najzdrowszym fast foodem ze wszystkich), którego najbardziej nie potrafię sobie odmówić czyli PIZZA!!! :D Na zdjęciu powyżej moja ulubiona frutti di mare, która zawsze znika w ekspresowym tempie. A co na dole?? Również frutti di mare!! :D
Moja ulubiona miejscówka na pizzę? Da Grasso i pizzeria u Marka u mnie w Rudzie :)



Jestem też wielką fanką ciast. Najczęściej sama je piekę, ale lubię też zjeść na mieście jakiś ciekawy wypiek. Ostatnio będąc z Pauliną w Kartelu w Chorzowie zamówiłyśmy sobie brownie z gigantyczną ilością orzechów i migdałów, a do tego truskawkowa magarita.


A dla ochłody oczywiście lody :) A jak nie lody to...



lemoniada o każdym smaku :) Uwielbiam tą klasyczną cytrynową, ale też arbuzową i ogórkową! MNIAM :)



Ostatnio przerzuciłam się na kawę zbożową, bo jest zdrowsza, ale kiedy nachodzi mnie ochota na zwykłą kawę idę do Starbucksa lub McDonald's, bo tam kawa smakuje mi najlepiej. Moja ulubiona biała z brązowym cukrem i frappe karmelowe na zdjęciach :)


No i ulubiony napój bogów czyli smoothies, które mogłabym pić non stop codziennie tylko w różnych wariantach. Najlepsze są te robione samodzielnie w domu :)

I to już wszystkie moje jedzeniowe propozycje. Mam nadzieje, że nie jem aż tak niezdrowo, bo mój plan ległby w gruzach. Dajcie znać co Wy wybieracie jedząc poza domem, wolicie fast foody czy raczej zdrowsze jedzonko? :)
Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego! :)