Polecany post

Modowe inspiracje #4 Falbanka i geometryczne wzory

Czesc Kochani! Wciagnelam sie w robienie zdjec, wymyslanie stylizacji, szukanie ciuszkow, ze kolejny ...

sobota, 6 lipca 2013

Projekt denko #1

W ostatnim czasie zużyłam mnóstwo produktów i do pielęgnacji i do makijażu. Aby Was nie zanudzać podzielę ten projekt denko na trzy posty. Dzisiaj na pierwszy ogień idą produkty do twarzy.

Pielęgnacja:
1) Płyn micelarny do demakijażu twarzy z Bourjois. Moim zdaniem bardzo fajnie radził sobie z demakijażem, natomiast ciut lepszy od niego jest płyn z BeBeaty z Biedronki, którego aktualnie używam. Nie pozostawiał tłustego filmu wokół oczy, był bardzo wydajny. Natomiast na wiosnę, kiedy pojawiła się moja alergia, zaczął mi strasznie podrażniać oczy, dlatego nie polecam dla alergików ani osób, które mają wrażliwe oczy, żeby sobie nie zaszkodzić. Cena ok. 13zł w Rossmanie.
2) Tonik o zapachu jagód i lawendy z Oriflame. Był to najlepiej pachnący tonik jaki kiedykolwiek miałam możliwość używać. Łagodził podrażnienia skóry, odświeżał i ogólnie dobrze się sprawdzał. Cena ok. 23zł na www.oriflame.pl.
3) Nawilżający krem na dzień do wszystkich typów skóry z Oriflame. W sumie krem jak krem, fajnie nawilżał, dobrze się rozprowadzał i szybko wchłaniał, natomiast nie nadaje się dla osób, które wymagają od kremu nieco więcej niż tylko nawilżenia. Ja polecałabym go dla młodych osób, które nie borykają się z trądzikiem ani nie mają jeszcze zmarszczek. Cena ok. 17 zł na www.oriflame.pl.
4) Chusteczki dla dzieci Tami Baby z Rossmana. Są to rewelacyjne chusteczki, których ja używam do demakijażu twarzy, kiedy mam na sobie podkład lub krem BB. Ładnie zmywają makijaż, nie podrażniają i świetnie nadają się również do odświeżenia dłoni lub czyszczenia niektórych kosmetyków np. kredek do oczu. Na dodatek są w śmiesznie niskiej cenie, kosztują niecałe 5 zł. 
Makijaż:
1) Puder prasowany firmy Joko Cosmetics. Szczerze, bardziej tandetnego opakowania jakiegokolwiek pudru nigdy nie widziałam, no ale czego chcieć jeśli dostaje się coś za darmo do zakupów. Jednak ku mojemu wielkiemu zdziwieniu okazało się, że produkt, który był w środku sprawdził się całkiem fajnie. Dobrze matowił skórę na dobrych kilka godzin i nadawał jej ładny, naturalny kolor.
2) Następnie zużyłam również puder transparentny z serii Studio Artist z Oriflame. Również świetnie mi się sprawdził i pod względem matowienia i wydajności. Kosztuje ok. 30zł.
3) Następna rzecz z Oriflame i do tego straszny bubel to intensywnie czarna wersja tuszu do rzęs z serii Very Me. Miałam olbrzymią nadzieję, że ta wersja będzie jeszcze lepsza od swojej poprzedniczki i zrobi cuda na moich rzęsach. Niestety tusz ten był za rzadki, ciężko nim się malowało, na szczoteczce pojawiały się miejsca gdzie ilość tuszu była przesadnie skumulowana i na dodatek osypywał się niemiłosiernie. Na szczęście nie kosztuje majątku (15zł) więc można to uznać za jego jedyny plus.
4) Cień wykręcany z pędzelkiem z Sephory w kolorze #1. Rewelacja. Był niesamowicie napigmentowany, w kolorze ciemnego szampana, super aplikowało się go z opakowania i nie wymagał użycia dodatkowo pędzla. Trzymał się na powiekach cały dzień, dzięki swojej lekko musowej konsystencji. Niestety nie pamiętam ceny. 

To już wszystko jeżeli chodzi o część pierwszą projektu denko, zapraszam na następne. 
Pozdrawiam Was gorąco :)