Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje ulubione produkty do ust, których używam dosłownie codziennie i świetnie mi się sprawdzają.
Na pierwszy ogień idzie Lip Butter Caramel Cream z Nivea czyli masło do ust. Tym produktem zachwycało się już wiele blogerek i oczywiście ja również. Masełko to wspaniale nawilża nawet najbardziej popękane usta, świetnie je pielęgnuje, nałożone wieczorem przed snem pozostaje aż do samego rana! W dodatku przepięknie pachnie karmelem, ale jest również wersja malinowa, uniwersalna oraz o zapachu wanilii i orzechów makadamia. Jego cena to ok.8-9zł.
Następna rzecz to również produkt do pielęgnacji. Jest to balsam/wazelinka z firmy Oriflame o zapachu gorzkiej czekolady. Daje identyczny efekt jak masełko z Nivea, ale używam go nieco rzadziej ze względu na zapach, który tak średnio mi się podoba. Jednak do wyboru jest wiele opcji zapachowych: karmel, kokos, migdały, wanilia, wiśnia i oczywiście wersja uniwersalna. Jego cena to ok. 25zł.
Jestem olbrzymią fanką szminek nude i tylko taki kolor noszę na ustach, bo mam wrażenie, że żaden inny (mocniejszy kolor) nie pasuje do mnie.
Przedstawiam Wam moje ulubione pomadki do ust:
Inglot nr 844. Jest to pomadka o ładnym delikatnym różowym odcieniu z drobinkami, które ładnie rozświetlają usta. Ma kremową konsystencję, ale może nieco przesuszać usta i podkreślać suche skórki. Radzę pod nią nałożyć cienką warstwę balsamu do ust. Cena ok. 20zł.
Oriflame Beauty Studio Artist, kolor Nude Suede 22863. Jest to pomadka różowa lekko wpadająca w beż, nie zawiera w sobie żadnych drobinek, natomiast na ustach delikatnie połyskuje. Z tego co mi się wydaje, zawiera ona w sobie niewielką ilość balsamu do ust, dzięki temu rewelacyjnie nawilża usta, nie wysusza ich no i oczywiście, co najważniejsze, nie podkreśla suchych skórek. Cena ok. 20-30zł.
Ostatnią moją ulubioną pomadką jest Avon Color Trend w kolorze Pink Sunrise . To również różowa pomadka, która wpada w beż, ale jest ona matowa co powoduje, że trochę wysusza usta i podkreśla każde ich załamanie. Natomiast znalazłam na nią sposób, zamiast normalnie aplikować ją, tak jak każdą inną pomadkę, z opakowania bądź pędzelkiem, należy ją delikatnie wklepywać i nie nakładać zbyt dużej warstwy. Dzięki temu otrzymacie ładny delikatny nude kolor, ale usta nie będą wyglądać na suche i popękane.
Często też w domu robię sobie własnoręcznie peeling do ust, aby je nawilżyć i pozbyć się pęknięć.
Zwykle mieszam niewielką ilość:
cukier + oliwa
cukier + miód
Można dodać również kilka kropel soku z cytryny.
To już wszystkie moje ulubione preparaty do ust. Serdecznie Wam je polecam.
A czego Wy używacie na co dzień, pamadek, błyszczyków? Dajcie koniecznie znać :)
Pozdrawiam, Mirella.